środa, 15 października 2014

Diabelski Folusz

   Jesień w tym roku rozpieszcza nas piękną pogodą, dlatego każdy wolny weekend wykorzystujemy na nasze piesze wycieczki. Tym razem na celowniku był Folusz i Magurski Park Narodowy.
 




Folusz jest położony ok. 40 km od Krosna. Warto wyjechać się już rano, bo jest tam sporo miejsc do odwiedzenia. My zaplanowaliśmy pętlę liczącą ok. 12 km. Razem z trójką dzieciaków i jedną mamą z dzieciątkiem pod sercem przeszliśmy ją bez problemu. I tak nam się tam spodobało, że planujemy tam niedługo wrócić.

Auta zaparkowaliśmy w centrum Folusza, przy Parku Edukacyjno-Ekologicznym. Na parkingu obowiązkowe przebranie butów na trekingowe i ruszyliśmy w stronę wejścia do Parku Narodowego. Przy wejściu należy uiścić symboliczną opłatę, ale w zamian otrzymaliśmy ulotki z opisem ciekawszych miejsc na szlaku. Po wejściu do lasu idziemy jak po nitce, szlak jest bardzo dobrze oznaczony i utrzymany. Punkt po punkcie wspinamy się coraz wyżej. Dłuższy przystanek robimy przy najwyższym na Beskidzie Niskim wodospadzie, który liczy prawie 7 m. Niestety o tej porze roku nie był zbyt okazały, aby zobaczyć go w pełni sił trzeba odwiedzić to miejsce w trakcie wiosennych roztopów. Po minięciu wodospadu ruszamy dalej w górę podziwiając osobliwy las. 
 




Wszędzie dookoła są porozrzucane mniejsze i większe głazy i kamienie, a każdy jest porośnięty miękką, zieloną pierzynką z mchu. Dzieciaki na każdy chciały wejść, albo przynajmniej ich dotknąć, zwłaszcza tych największych. Oczywiście przez cały czas bardzo się niecierpliwiły, kiedy w końcu dojdziemy do Diablej Skały. Parły niestrudzenie do przodu, wypatrując za każdym zakrętem i każdym wzniesieniem naszego celu. Jeszcze przed wyjazdem zapoznaliśmy się wszyscy z legendą związaną z tym miejscem, która opowiada o tym, jak diabły chciały zniszczyć, przy pomocy tego ogromnego głazu, budowany nieopodal kościół, dlatego, gdy w końcu dotarliśmy na miejsce były w szoku. Skała jest tak wielka, że dzieci nie mogły się nadziwić jej rozmiarom. Bardzo chciały zobaczyć ślady pazurów na głazie. Wiązało się to z kilkukrotnym obejściem skały dookoła i ocenianie czy to akurat pękniecie, czy może jednak rysa od pazura.

Widzicie na prawym zdjęciu te czarne szramy? To są według nas te słynne ślady pazurów.

Diabla Skała w porównaniu do małych człowieczków

Nasza najmłodsza piechurka zadawała w związku z tym wiele szczegółowych pytań. Na przykład:

Mała - Mamo, a duży był ten diabeł?
Ja - Tak, bardzo duży, zobacz jaki wielki głaz musiał unieść.
Mała - Aha, czyli on był większy od Jezusa?
Ja - yyyyy...

Zażyczyła sobie też legendy o aniołach, bo skoro istnieje o diabłach to o aniołach też musi być, prawda? Nie było łatwo, zwłaszcza, że maluchy są mega dociekliwe i nie da się ich zbyć byle czym.

Jak teraz o tym myślę, to widzę, że dzieci czasem potrzebują takich ciekawostek na trasie, dzięki którym nie nudzi im się i na prawdę chętnie idą. Tak samo było gdy odwiedzaliśmy Jeziorka Duszatyńskie. Historia o Shreku podziałała jak magnes. Choć dostrzegamy, że z czasem dzieci zaczęły doceniać otaczające je krajobrazy i przyrodę, nie potrzebują już koniecznie "wabików". Na początku naszej przygody nieraz słychać było marudzenie, że znów musimy iść, że znów niedzielę spędzą trudząc się na trasie zamiast przeleżeć ją przed telewizorem lub przed komputerem. A teraz, gdy wędrujemy już od pół roku, dzieci tak wpadły w ten rytm, że jak tylko zbliża się weekend same dopytują gdzie i kiedy pojedziemy. Nie możemy się tym nacieszyć, że nasze maluchy tak szybko się zmieniły. Z wygodnych kanapowców w żądnych przygód wędrowców :) Mamy jeszcze tyle miejsc do zobaczenia, nieustanie kusi nas wejście na Cergową, ale chyba w tym roku odpuścimy, musimy mierzyć siły na zamiary. 


A może Ty, nasz Drogi Czytelniku, masz dla nas jakąś podpowiedź gdzie moglibyśmy się udać? Jakąś fajną, niezbyt trudną trasę, najlepiej na terenie naszego powiatu. Bardzo chętnie skorzystamy :)

Asia



6 komentarzy :

  1. Polecam z Folusza na Rezerwat Kornuty, następnie Magura Wątkowska, gdzie znajduje się ołtarz Papieski i wracamy do Folusza.Trasa około 13 km.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny pomysł, dziękuję za polecenie. A jak tam jest z trudnością trasy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem zafascynowany Wołtuszową. Kilometr od Rymanowa Zdroju, a widoki i wrażenia bezcenne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio zrobiliśmy przejście z Iwonicza-Zdroju do Rymanowa-Zdroju (o czym niedługo na blogu), dlatego potwierdzam, w tych okolicach widoki są wspaniałe. Dziękuję za podpowiedz z wejściem na Wołtuszową, jeśli pogoda pozwoli może uda się nam tam przyjechać już w ten weekend.

      Usuń
  4. Pięknie wygląda jesień, ten szlak też mamy zaliczony :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetna trasa, dzieciom się bardzo podobało, mam nadzieję, że jeszcze nie raz tam pojedziemy :)

      Usuń