czwartek, 9 kwietnia 2015

TM w teatrze

   W pewien marcowy piątek miałyśmy ogromną przyjemność uczestniczyć w przedpremierowym spektaklu "Jaś i Małgosia" w teatrze Maska w Rzeszowie. Domki ze słodyczy? Rozmowa z aktorami po przedstawieniu? Możliwość zaglądnięcia za kulisy? Zobaczcie sami.



   Po dotarciu na miejsce zobaczyłyśmy salę pełną dzieci, z przejęciem czekających na podniesienie kurtyny. Przed spektaklem odbyło się jeszcze uroczyste wręczenie nagród dla dzieci, które brały udział w konkursie plastycznym gdzie tematem przewodnim była bajka "Jaś i Małgosia". Przepiękne prace były wystawione w foyer. Największe wrażenie zrobiły na nas, nie mówiąc już o naszych dzieciach, domki wykonane ze słodyczy. Uwierzcie, że musiałyśmy ich bardzo pilnować, bo rączki, a nawet języki same rwały się do tych ciasteczek, żelków i landrynek.



 

    Ale wróćmy na widownię. Kurtyna poszła w górę. Bajka miała nowoczesną oprawę, a sama scenografia była tak wykonana, że dzięki niewielkim zmianom była raz lasem, raz cukiernią, a raz domem czarownicy. Mimo, że wszyscy znamy tę historię, to do końca czekaliśmy w napięciu co stanie się z Jasiem i Małgosią. Niektóre dzieci bardzo przeżywały całe przedstawienie, chowały się i bardzo bały czarownicy więc gdy tylko tytułowym bohaterom spektaklu udało się ją pokonać, wydawało się, że cała sala odetchnęła z ulgą.

  
 Najlepsze zaczęło się jednak dopiero po sztuce. Aktorzy wyszli do nas, usiedli na brzegu sceny i zaprosili do zadawania pytań. Dzieci, początkowo nieśmiało, zadawały kolejne pytania. Jak długo trzeba się uczyć roli? Czy domek był wykonany z prawdziwych słodyczy? Czy fajnie jest być aktorem? Maluchy coraz bardziej się rozkręcały, a aktorzy i pani scenograf cierpliwie odpowiadali. Później był czas na pamiątkowe zdjęcia, a nawet uściski z bohaterami tego wieczoru. Na sam koniec udało się nam wejść na scenę i dokładnie obejrzeć kukiełki, a także scenografię. Dzieci kolejno zaglądały między innymi do pieca, gdzie zginęła czarownica. 
 


   Doszło do tego, że musiałyśmy na siłę wyciągać dzieci z sali. Przedstawienie, a także wszystkie dodatkowe atrakcje, bardzo nam się spodobały. Dzieci były tak przejęte, że trajkotały przez całą drogę do domu, choć my skrycie liczyłyśmy na to, że będą jednak zmęczone i padną ;) tak jak w drodze do Rzeszowa.


   Mamy nadzieję, że będziemy mieć częściej okazję się tak ukulturalniać, w maju kolejna premiera, tym razem "Piotruś Pan", kto wie, może i tym razem uda nam się odwiedzić "Maskę". Co i Wam polecamy.

Asia i Zuza


30 komentarzy :

  1. Rewelacja! Szkoda, że mamy tak daleko do Rzeszowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też mamy kawał drogi, ale od czasu do czasu udaje się nam tam wyrwać :)

      Usuń
  2. Jakie piękności z tych domków;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu nie mieszkamy w Rzeszowie buuuuu ....
    A ten domek boski ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też niestety nie, ale gdy tylko nadarzy się okazja, chętnie odwiedzamy stolicę naszego województwa.

      Usuń
  4. Ale cudna chatka z piernika, my też lubimy jeździc do teatru Maska, bardzo ładne mają spektakle dla dzieci :-)
    a my akurat wczoraj wybralismy się na spektakl dla dorosłych :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas krucho z wieczorną opieką dla dzieciaków, a bardzo żałuję, bo nawet do kina ciężko się z mężem wyrwać :(

      Usuń
  5. Fantastyczny ten domek!
    Super sprawa z takim wypadem :-) do Rzeszowa i ja mam kawałek...a szkoda :-\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domków było kilka, ale ten był najbardziej okazały :)
      My do Rzeszowa mamy 60 km, a nie daj Boże trafią się korki to i 2 godziny w jedną stronę się jedzie.

      Usuń
  6. Wiem cos o tym wyciaganiu na sile. Wychodzi sie na najwieksza zolze swiata hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jeszcze jak się dziecko rozpłacze to wszyscy patrzą na ciebie jak na jakąś nienormalną ;)

      Usuń
  7. Ale zazdroszczę :-))) Świetna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś mi mówi, że niedługo odwiedzimy rodzinę w Rzeszowie i może też zobaczymy "Piotrusia Pana". Mati byłby zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej chwili jest ogłoszony kolejny konkurs plastyczny w Masce, tym razem tematem jest bajka "Piotruś Pan". Można w nim wygrać min. wejściówki na spektakl, spróbujcie :)

      Usuń
  9. Też chętnie spędziłabym taki dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama chetnie wystawilabym jezor do tego domku ;) Wyglada bardzo apetycznie! Bardzo fajny dzionek mieliscie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też ;) ale tak przy ludziach trochę się wstydziłyśmy ;)

      Usuń
  11. Domek świetny :) świetny dzień mieliście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten był najbardziej okazały, a teatr podobno dostał tyle domków (nadesłanych w ramach konkursu), że nie miał gdzie ich pomieścić i od tej pory przyjmują tylko rysunki :)

      Usuń
  12. Świetnie, że w ciekawy sposób zachęcają dzieci do chodzenia do teatru.
    Naslonecznej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, sporo dzieci na widowni miało wejściówki, które wygrało w konkursie plastycznym. To też świetny pomysł :)

      Usuń
  13. Ale domek z pierników! Jadłabym ;))) / Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglądał bardzo smakowicie, wszyscy się za nim oglądali :)

      Usuń
  14. Nie dziwię się, że dzieciaki "padły". Tyle atrakcji. Teatr "od kuchni" to fajna sprawa. A te domki konkursowe spokojnie mogłyby stanowić scenografię. Są przepiękne.
    Ja bardzo lubię spektakle dziecięce. I nie mogę się doczekać, kiedy Synuś podrośnie i będziemy mogli legalnie chodzić do naszego teatru.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie, właśnie, pamiętam jak w pierwszej ciąży cieszyłam się z koleżanką, że teraz legalnie będziemy chodzić na bajki do kina, ja jako mama, a ona jako ciocia ;)

    OdpowiedzUsuń