Ostatnie wydarzenia, a po trosze też pogoda i kiepski biomet sprawiły, że mocno wyhamowałam z wszystkimi moimi planami i aktywnościami. Po bardzo aktywnym maju, czerwiec rozpoczął się dla mnie od kilku ważnych zmian, które o dziwo wprowadziły w moje życie właśnie ten błogi spokój.
Po pierwsze przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Większego, ładniejszego, takiego, gdzie każdy dostał kąt (pokój) dla siebie. Po trudach przeprowadzki i ogarnianiu tego rozgardiaszu, siedzę teraz i odpoczywam. Fizycznie i psychicznie. Myśląc o tym, na jaki kolor przemaluję ściany, jakie kupię firanki i inne dodatki. Siedzę i cieszę się tym co mam, po prostu. Dzieci są wniebowzięte, bo w końcu mają oddzielne pokoje. Ja cieszę się nawet podwójnie, bo w końcu ucichły kłótnie między nimi, a dodatkowo udało się wygospodarować miejsce na moje szyciowe poczynania. Już nie muszę chować maszyny i innych gratów do szafy, żeby zwolnić biurko synowi :) Teraz mogę siadać i szyć, kiedy tylko zapragnę. Nawet laptopa mam gdzie położyć i już nie muszę go targać do łóżka, żeby coś tu naskrobać do Was.
Dodatkowo mogę stwierdzić, że to miejsce jest po prostu wyjątkowe, bo mieszkałam w bloku od urodzenia, ale takiej ciszy i spokoju nie miałam nigdzie. Jest to zmiana o 180 stopni w stosunku do naszego poprzedniego lokum, gdzie mieliśmy bardzo głośnych i uciążliwych sąsiadów, a na klatce schodowej nie można było nic zostawić, bo mogło to w mgnieniu oka zniknąć w niewyjaśnionych okolicznościach...
Kolejna sprawa jest już poważniejsza. Kończy się bardzo ważny dla mnie okres, do którego już nigdy nie wrócę. Będę go miło wspominać, już teraz tęsknię, ale niestety nie da się zatrzymać czasu. Nadeszły moje 30te urodziny. Ciężko mi to przyznać, nawet przed sobą, ale nie mogę się jeszcze oswoić z tym, że już nie jestem młodą, dwudziestokilkuletnią mamą. Teraz nagle poczułam się starą mamą ;) wiem, że to przesada, ale dla mnie to spory przeskok. Mimo to, nie mam zamiaru się nad sobą użalać. Urodzin nie przepłaczę, a będę hucznie świętować, razem z rodziną i przyjaciółmi, ba może nawet z tej okazji do spa wyskoczę ;)
Zejdźmy na ziemię. Dalej siedzę w swoim pokoju, ciesząc się ciszą i tym, że nadchodzą takie fajne dni jak dziś. Zaraz jadę do rodziców na wieś, a mężowi szepnę o istnieniu voucherów do spa ;) bo zauważyłam, że czasem wystarczy wypowiedzieć swoje marzenia na głos, a o wiele szybciej się spełniają.
Początek lata, wakacji i trzeciej dekady mojego życia, o tak, ten dzień jest bardzo fajny.
Asia
Przeprowadzka to wazne wydarzenie. Troche czasu musi minac by sie ogarnac ;)
OdpowiedzUsuńTa zmiana była dla nas zbawieniem. Przy okazji dowiedziałam się ile mam niepotrzebnych gratów ;) Podobno gdyby usunąć 70% przedmiotów z naszego otoczenia to nawet nie zauważylibyśmy ich braku! Ale ciężko się tam "odgracić" ciagle tylko zbieramy i chomikujemy wszelkie przydasie, prawda? ;)
UsuńJa również zbliżam się do trzydziestki ale nie czuję się z tym źle. Naturalna kolej rzeczy. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację Kasiu, ja też tak myślałam, ale im było bliżej tym bardziej było mi szkoda :) Ważne, że duchem jestem na poziomie nastolatki ;)
UsuńTaki mój kąt to marzenie. Postawić maszynę, laptopa....ahhh fajnie Ci :)
OdpowiedzUsuńTo przede wszystkim wygoda! Do tej pory szyłam np. przy ławie powyginana jak paragraf, lub jak wspomniałam, okupowałam biurko syna. Teraz mam swoje miejsce i nie muszę ciągle wędrować z maszyną i resztą akcesoriów :)
UsuńW takim razie spełnienia marzeń :) Nie tylko tych o SPA... ;)
OdpowiedzUsuńDzięki ogromne :)
UsuńKochana, wszystkiego najlepszego :)). Przeprowadzka jest świetnym startem trzeciej dekady życia :)).
OdpowiedzUsuńPrawda? Super się złożyło :D
UsuńSpełnienia wszystkich marzeń - mniejszych i większych bez wyjątku :) doskonały start trzeciej dekady :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :) I nawzajem!
UsuńJak miło spotkać kogoś, kto tak ja jest z rocznika '85 :) Wszystkiego najlepszego! I rzecz jasna, gratuluję przeprowadzki :)
OdpowiedzUsuńTo ten najlepszy :) a na pewno najliczniejszy, u nas w liceum 9 oddziałów było :)
Usuń30 spotkała mnie w styczniu - nic się nie zmienia, bez obaw. Przeprowadzka spotka mnie dopiero za jakiś czas, jednak wtedy zmieni się dużo. Domyślam się, że to duża zmiana, gdy dostaje się własny kąt w mieszkaniu, przestrzeń tylko dla siebie. Bez niej zawsze jest jakoś trudniej. Wszystkiego dobrego, z uściskiem dłoni i mrugnięciem oka! :)
OdpowiedzUsuńW kupie też fajnie, ale tak jak piszesz, czasem każdy chce pobyć tylko ze sobą, nawet żeby pomyśleć w spokoju, dlatego bardzo, bardzo się cieszę z tej przeprowadzki.
UsuńNowe miejsce= nowe przygody! Nie przejmuj się wiekiem, bo nie jest taki zły :) Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńPrzygody są. Mąż z rozpędu wparował raz do sąsiadów, bo mu się pietra pomyliły, a mamy takie same drzwi :) Po lekkim szoku wszyscy zaczęli się śmiać więc sytuacja została opanowana :)
UsuńCóż, ja nigdy nie byłam dwudziestokilkuletnią mamą, bo urodziłam po trzydziestce i nadal czuję się młodą mamą :) Wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńTeż tak właśnie myślę, że nie ma się co przejmować metryką skoro ja się czuję o wiele młodziej :) Dziękuję za życzenia i pozdrawiam :)
UsuńSpełnienia marzeń Ci życzę - na ten nowy dom no i na kolejną dekadę:) Już nie mogę się doczekać tego swojego kąta:) Zazdroszczę i motywuję się, żeby jeszcze ciężej pracować:) Uściski dla Was!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mój kącik ciągle ma jeszcze status "in progress", bo nie mam na razie nawet krzesła :) Tzn. mam, ale jeszcze nie nadaje się do siedzenia, ale napiszę wam o tym jeszcze, bo to na prawdę fajna historia:)
UsuńWszystkiego najlepszego kochana :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :*
UsuńWszystkiego najlepszego!!!!!
OdpowiedzUsuńFajnie tak mieć większą przestrzeń domową. Ja kiedyś mieszkałam w bloku i nigdy bym tam nie chciała wrócić.
Teraz mieszkam w swoim domku z małym ogródkiem i jestem przeszczęśliwa :):)
Ale masz super! Swój własny domek z ogródkiem, zazdroszczę, też bym tak kiedyś chciała :) :) :)
UsuńJak to mówią - tylko spokój może nas uratować :-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego! 30 - tka nie jest taka straszna, wiem co mówię :-))
Dokładnie :) Tylko siła spokoju nas nieraz ratuje. Buziaki :)
Usuń